Nie ma już świata, w którym teksty Jacka Kaczmarskiego były kojarzone z konkretnymi wydarzeniami historycznymi. Świata, który zawłaszczałby je wyłącznie w charakterze publicystycznego komentarza do rzeczywistości, ich autora skazując na wieczne opatrzenie etykietką z hasłem: ″poeta niewyczytany″. Nie ma już tego świata. Ale zostały piosenki, które dziś można zinterpretować i wyśpiewać na nowo.
W spektaklu Jerzego Satanowskiego zajmą się tym – nader przewrotnie – kobiety, wdowy pamięci po Jacku Kaczmarskim. Ich głosy staną się medium dla kontroceny rzeczywistości. Ich głosy raz jeszcze wskrzeszą pytania o sens wyborów moralnych, wolności, sztuki, wiary i artystycznej wrażliwości. I to one uwolnią ponadczasową poezję Kaczmarskiego z okowów konwencji.