Zaginieni to pierwszorzędny temat dla mediów. Odsłaniają bowiem naszą żądzę sensacji i głęboko skrywane lęki. Tyle, że nic więcej z tego nie zostaje. Kolejny gorący temat, który prędko stygnie. A przecież każdy człowiek jest niepowtarzalną opowieścią.
Za medialną fasadą kryją się również realne historie rodzin osób zaginionych. To oni są bohaterami spektaklu. Kamieniarz, nauczycielka matematyki, czyjś brat, siostra, matka. Są też ich emocje. Najpierw wstrząs, szok, niedowierzanie. Trauma i poczucie winy. Z czasem przeraźliwa pustka lub długo wyczekiwana ulga.
I pytania.
Dlaczego? Co się stało? Czy wróci?
Tyle pozostaje po najbliższych.
Jest jeszcze pamięć – depozyt uczuć i doświadczeń, które stanowią źródło naszej osobistej narracji. Żywe świadectwo czyjegoś istnienia.
Co roku w Polsce policja odnotowuje około 20 000 zaginięć. To jakby z mapy zniknęło średniej wielkości miasto – Chełmno, Gostyń, Opoczno. Ludzie znikają bez względu na wiek, płeć czy sytuację osobistą. Przyczyny są różne – choroby, nieszczęśliwe wypadki, ucieczki przed problemami, sprawy kryminalne. Wielu z nich nigdy nie wraca. Nierzadko jest to świadoma decyzja; ktoś po prostu postanawia nie być.
Nasze niebycie zaczyna się przy rodzinnym stole, w tramwaju, w niechcianej rozmowie. Tuż obok. Codziennie.