Wiadomości

ZMARŁA KAZIMIERA NOGAJÓWNA

ZMARŁA KAZIMIERA NOGAJÓWNA

Kaja… Mój Boże!

Wiem, że zazwyczaj tak się pisze o tych, którzy odeszli, ale to naprawdę była świetna aktorka. Pełnokrwista, zawsze proponująca, jak to się mówi w gwarze teatralnej, pełną postać. Potrafiła zagrać wszystko – tworzenie postaci tragicznych czy komediowych było dla Niej równie proste. Widziałem Kaję w pierwszorzędnych dramatach i drugorzędnych, źle napisanych sztukach, w Czechowie i w farsie, w rolach wielkich i epizodach, co nie stanowiło dla Niej żadnej różnicy. Wyciskała z każdej roli tyle, ile się tylko dało, ciesząc się z każdego zadania. Potrafiła, co jest już naprawdę mało któremu z aktorów udającą się sztuką, podnosić wagę wypowiadanego tekstu. Jeśli w scenariuszu autor nie dawał odpowiednio wystarczającego materiału, Kaja potrafiła utkać postać niemal z niczego, siłą własnych wyobrażeń. Robiła to oczywiście tak, że nikt z widzów nawet się nie domyślał, z jakiego strzępu literatury tworzy. Oglądanie Jej na scenie zawsze było ogromną przyjemnością.

Poznaliśmy się w pracy jako dojrzali ludzie, Kaja przyszła do nas, do „Nowego”, jako aktorka o długim stażu, opromieniona sukcesami w innych teatrach i w kinie, po zdobyciu wielu prestiżowych nagród. Nie zdarzyło się, żeby kiedykolwiek „gwiazdorzyła”, w jakikolwiek sposób okazując swoją wysoką pozycję w środowisku. Przeciwnie, raczej wyciszona, delikatna, bardzo koleżeńska, pogodna, skora do wszelkiej pomocy, stanowiła nie tylko dla mnie przykład kogoś, kto wie, że życie stanowczo nie kończy się na pracy i zawsze warto być człowiekiem…

Dobrych kilka lat temu sama postanowiła zejść ze sceny. Nikt Jej na emeryturę nie wysyłał, ba, na wszelkie sposoby próbowano zmienić tę decyzję. Na próżno. „Nagrałam się, a teraz pora na coś innego”.

Szkoda, choć oczywiście miała do tego prawo. Niech żałują ci, którzy Kai na scenie nie widzieli. Jestem szczęśliwy, że mogłem z Nią grać w teatrze, przez dekadę współtworzyć słuchowisko radiowe i wiele razy rozmawiać o wszystkim. Głównie o zawodzie.

Kaju, dziękuję za wszystko!

Andrzej Lajborek

* * *
Pogrzeb odbędzie się w czwartek 11.08 na Cmentarzu Komunalnym nr 1 w Miłostowie (wejście od ul. Warszawskiej). Na godz. 9.35 zaplanowane zostało pożegnanie w Domu Pogrzebowym, o godz. 10.00 kondukt wyruszy na miejsce pochówku w Alei Zasłużonych.

Dyrekcja i Zespół Teatru Nowego składają najbliższym Zmarłej wyrazy współczucia.

Na zdjęciu: Kazimiera Nogajówna, Sława Kwaśniewska, Krystyna Feldman
PIĘKNA LUCYNDA, reż. Eugeniusz Korin
Fot. Bogusław Biegowski