Czy istnieją granice ingerencji sztuki w ludzkie życie?
Zanim odpowiesz, przeprowadź proste ćwiczenie. Wyobraź sobie, że właśnie zaczynasz nowy etap i dostajesz szansę jedną na milion: możesz spotkać się ze swoimi dawnymi miłościami, oczyścić aurę, pozamykać niedokończone sprawy. Kogoś przeprosić. Kogoś przytulić. Kogoś wysłuchać. Warunek jest jeden: musi Wam towarzyszyć kamera, dokumentująca każdą rozmowę. To jak będzie: zgodzisz się?
Głównego bohatera naszego spektakl nikt nie musi namawiać na taki zabieg. To jego pomysł i jego szansa na odświeżenie celebryckiej kariery: nagranie rozmów z kobietami, które kiedyś były dla niego ważne, i… no właśnie. Czy wyjdzie z tego cukierkowy erotyk, czy może poważny dramat obyczajowy? Paradokument niskich lotów czy raczej kameralne arcydzieło w stylu mistrzów kina psychologicznego? Film fabularny godny Gdyni i Cannes? Może chociaż serial?